Gianni Moscon – utalentowany skandalista z Północy Włoch

Gianni Moscon to jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w peletonie. Niestety na ten moment ciągną się za nim liczne wybryki.

Pierwszy skandal z udziałem Włocha miał miejsce na przełomie kwietnia i maja 2017 roku. Na wyścigu Tour de Romandie obraził czarnoskórego Francuza Kevina Rezę na tle rasistowskim, najprawdopodobniej dlatego, że ten spowodował kraksę. Za niechlubny czyn zespół zawiesił go na sześć tygodni.

W drugiej części sezonu Moscon został oskarżony przez Sebastiana Reichenbacha, że celowo doprowadził do jego upadku. Tym razem dochodzenie zostało umorzone z powodu braku wystarczających dowodów, a Włoch szybko zamknął usta krytykom 3. miejscem w pomnikowym wyścigu dookoła Lombardii.

W lipcu 2018 podczas Tour de France bez żadnego powodu pięścią uderzył francuskiego kolarza Elie Gesberta i został usunięty z wyścigu. Zespół po raz kolejny zawiesił swojego kolarze, tym razem na okres mniej więcej dwóch miesięcy. Po przymusowej przerwie Moscon wrócił w wielkim stylu. Na własnym podwórku wygrał dwa jednodniowe wyścigi Coppa Agostoni i Giro della Toscana, a na Mistrzostwach Świata w Insbrucku zajął 5. miejsce. Pary starczyło mu także do zdobycia tytułu Mistrza Włoch i wygrania azjatyckiej etapówki Tour of Guangxi na zakończenie sezonu.

Przebłysku kolarskiego geniuszu pokazał także rok później na Czempionacie w Harrogate w Wielkiej Brytanii. Trydeńczyk uplasował się tuż za podium, na 4. pozycji, ale tym razem „podłożył” się dla kolegi z reprezentacji, który zdobył srebrny medal.

Niestety w minionym sezonie wynik zeszły na dalszy plan, a Włoch po raz kolejny pokazał swoje drugie oblicze. Na marcowym semiklasyku Kuurne-Bruksela-Kuurne, kilka dni przed zawieszeniem rywalizacji z powodu pandemii koronawirusa, Moscon zaplątał się w kraksę i rzucił przypadkowym rowerem w Jensa Debusschere’a z zespołu B&B Hotels-Vital Concept. Organizatorzy natychmiast wykluczyli krewkiego zawodnika z wyścigu. Włoch nie zaakceptował tej decyzji i w ramach zemsty ostentacyjnie podarł numer startowy przed telewizyjną kamerą. Jego przewinienia wyceniono jedynie na 500 franków szwajcarskich, a filmiki i zdjęcia z tej sytuacji obiegły kolarskiego twittera i stały się obiektem żartów i memów z cyklu Cycling Out of Context

moscon

Poszkodowany w tym wydarzeniu Belg doznał powierzchownego skaleczenia dłoni i zwichnięcia nadgarstka. O swoim „koledze” wyraził się w niepochlebnych słowach.

Kolejny incydent i zawsze ten sam facet. Jeśli zapytasz w peletonie, to 90 procent będzie miało do niego stosunek negatywny

– powiedział Debusschere.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ciekawostki i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *